Cześć!
Nazywam się Jade West i mam 15
lat. Chodzę do szkoły Magii I Czarodziejstwa Hogwart w Londynie. Na pierwszym roku Tiara
Przydziału przydzieliła
mnie do Slytherinu. Moi rodzice nazywają się James i Scarlet West. Mój tata jest Śmierciożercą i pracuje też w
Ministerstwie Magii w Departamencie Tajemnic. Mama jest sekretarką w Ministerstwie Magii. Mam też
starszego brata. Nazywa się Tyler i w zeszłym roku skończył szkołę( on także był w Slytherinie ). Od
kiedy się urodziłam
rodzice wpajali mi, żebym się zadawała z tymi lepszymi (
czyli osobami czystej krwi ), więc tak też robiłam. „Przyjaźniłam” się z Draco Malfoyem, Crebem, Goylem, Blaisem
Zabinim, Pansy Parkinson i innymi głupimi
Ślizgonkami. Tak naprawdę to moim przyjacielem był zawsze Draco i Blaise.
Z Draco przyjaźnie się już od trzeciego roku życia i zawsze spędzaliśmy ze sobą czas.
Teraz
są wakacje. Siedzę w domu i nic nie robie. Jutro idę z
Blaisem na plażę, a za 4 tygodnie jadę do Hogwartu. Mam nadzieję, że ten rok będzie lepszy. Chciałabym mieć takich przyjaciół jak mój sąsiad Ron Weasley. Nasze rodziny nie utrzymują kontaktów,
ponieważ Weasleye są
rodziną zdrajców krwi.
Wyjrzałam przez okno. W ich niestabilnym domu nie paliły się już światła,
ponieważ była
23:15. Postanowiłam także położyć się spać. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Po
chwili suszyłam sobie moje długie, ciemne, proste włosy i myłam twarz. Weszłam do pokoju po piżamę i się w nią ubrałam. Zasłoniłam zasłony w
oknach i położyłam się do łóżka.
***
Obudził mnie
hałas za oknem. Szybko wstałam z łóżka i zobaczyłam Freda i Georga
Weasleya kłócących się o coś z moim bratem. Ubrałam mój czarny szlafrok i
zeszłam na dół. Wyszłam na dwór i po rozmowie chłopaków dowiedziałam się o co chodzi. Weasleye testowali swoje wybuchowe torpedy, a one trafiły w dach naszego domu robiąc przy okazji ogromną dziurę nad Tylera pokojem.
–
Tay daj już spokój – powiedziałam do brata – To
nie ich wina, a dach da się naprawić. Czasami strasznie histeryzujesz...
–
Tak? To ciekawe co
powiedzą rodzice jak się dowiedzą, że Weasleye zrobili dziurę w dachu? - powiedział Tyler
–
A czy muszą się dowiedzieć?
–
Uh – warkną mój
brat i obrażony poszedł z powrotem do domu
–
Dzięki –
powiedział Fred
–
Tak... Jak byś nam nie pomogła na pewno matka by na
nas tak nawrzeszczała – dodał Georg
–
Nie ma za co –
powiedziałam i weszłam do
domu
Weszłam na
górę po różdżkę i poszłam do
pokoju Tylera. Otworzyłam drzwi, skierowałam patyk na dziurę i wypowiedziałam zaklęcie:
–
Reparo – i dziura w
dachu znikła
–
Dlaczego im pomogłaś? - spytał
Tyler
–
Przecież ci mówiłam, że nie chce być zła i wredna...
–
I co chcesz się nagle zaprzyjaźnić z Weasleyami?!
–
Sorki, ale się śpieszę.
Blaise przyjdzie za jakieś 2 godziny
Wyszłam z
pokoju umyć się i przebrać. Ubrałam czerwoną sukienkę w kwiatki, ponieważ był ładny dzień.
Zeszłam na dół zjeść śniadanie, a następnie obejrzeć telewizję.
WOW jestem pod wrażeniem. Obserwuję ;)
OdpowiedzUsuń