Rano obudził mnie krzyk mamy z dołu.
- Jade wstawaj! Spóźnisz się na pociąg!!!
Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam się umyć. Wzięłam
szybki prysznic. Spojrzałam na siebie w lustrze. Wyglądałam strasznie i cały
czas bolało mnie przedramię. Szybka doprowadziłam się do porządku i ubrałam się
w jeansy i czerwoną bluzkę. Jak już wyglądałam dość dobrze zeszłam na dół na
śniadanie.
- Cześć mamo – powiedziałam do mojej matki, którą zastałam w
jadalni pijącą kawę
- Cześć kochanie – odpowiedziała i padała mi naleśniki – Jak
się czujesz? – spytała i lekko dotknęła „próbnego” Mrocznego Znaku na mojej
ręce
- Sama nie wiem mamo… Nie wiem co ja mam teraz zrobić… Niby
to jest tylko próba na zostanie śmierciożercą, ale jednak…
- Wiesz córciu… Jeżeli chcesz to możesz powiedzieć Harry’emu
i reszcie to co wczoraj zaszło… Jestem pewna, że jeżeli wyjaśnisz im, że jesteś
po ich stronie to oni wszystko zrozumieją i ci pomogą…
- Tak chyba masz rację mamo. – powiedziałam i wtuliłam się w
ramię matki - Dziękuję
- A i pamiętaj, żeby założyć na siebie jakąś bluzę z długim
rękawem… - uśmiechnęła się do mnie i potargała po włosach, na co ja lekko się
zaśmiałam
- Dobrze – powiedziałam pomiędzy chichotami
Kiedy zjadłam śniadanie poprosiłam Tylera, aby zniósł mój
kufer na dół, a ten po wielu przekonywań w końcu to zrobił.
- Dobrze kochani wsiadajcie do samochodu – powiedziała mama i
otworzyła drzwi – Nie chcemy się przecież spóźnić jak w zeszłym roku –
spojrzała na mnie i brata karcącym wzrokiem i wsiadła do auta
Ja natomiast podeszłam do taty i mocno go przytuliłam.
- Będę za tobą tęsknić – powiedziałam, gdy ją się od niego
odkleiłam
- Ja za tobą też – odpowiedział i pocałował mnie w czoło –
Uważaj na siebie
Pomachałam jeszcze do Rona, który pakował kufry z Fredem do
ich samochodu. Odmachał mi i się uśmiechnął. Już od dobrych 2 tygodni gadamy ze
sobą i bardzo się polubiliśmy. Weszłam do samochodu mojej mamy i po chwili
ruszyliśmy na peron.
Po
jakiś 20 minutach byliśmy już na miejscu. Przeszliśmy na peron 9 i ¾. Pociąg
już czekał na uczniów, którzy pchali się do pociągu, witali z przyjaciółmi lub
żegnali z rodzinami.
- Będę za wami tęsknić – powiedziałam do mamy i mojego brata
uśmiechając się do nich
- My za tobą też – powiedziała mama i mnie przytuliła –
Uważaj na siebie kochanie i do zobaczenia na Boże Narodzenie
- Na razie siostra – powiedział Tay i się wyszczerzył – Nie
będę za tobą tęsknił
- A ja za tobą tak głupku – walnęłam go w ramię i przytuliłam, po czym odeszłam do pociągu
machając im
Mijałam wiele uczniów żegnających się ze swoimi rodzicami. Niektórzy
płakali, a niektórzy pchali swoje pociechy jak najszybciej w stronę pociągu.
- Ej Malfoy – krzyknęłam do blondyna, który szedł do pociągu
z kufrem
- O cześć Jade – powiedział chłopak i uśmiechnął się drwiąco
– Jak ci minęła noc?
- Boleśnie – odpowiedziałam – Wiesz, w który przedziale
siedzimy?
- Tak. Blaise zajął nam przedział w wagonie Slytherinu –
odpowiedział i wsiadł do pociągu, a ja za nim
Weszliśmy do przedziału, w którym już siedział Zabini i
włożyliśmy kufry na półkę.
- Cześć Blaise – powiedziałam i przytuliłam chłopaka – Co
tam?
- Cóż… Całkiem dobrze. A u ciebie?
- Jakoś się trzymam… - rzekłam i klapnęłam na zielone
siedzenie w przedziale
- Jade pamiętasz, że musimy iść do McGonagall – powiedział
Draco siadając na fotelu – Siema ziom
- Cześć Smoku – odpowiedział Blaise
Ruszyliśmy do Hogwartu. Wyszłam z Draconem z przedziału na
korytarz i pomachałam do rodziców. Jechaliśmy
już z dobrą godzinę, gdy musieliśmy iść do McGonagall. Weszliśmy do przedziału
prefektów i usiedliśmy na wolnych miejscach. W przedziale byli już: Hanna
Aboutt i Beck Oliver ( Revenclaw), Ernie MacMillan i Liliana Jons ( Huffelpuff
) i my. Przywitałam się z wszystkim i pocałowałam Becka. Po chwili do
przedziału weszła profesorka.
- Witajcie kochani – powiedziała i się do nas szeroko
uśmiechnęła
- Dzień dobry pani profesor – odpowiedzieli wszyscy oprócz
Dracona
- Widzę, że nie ma jeszcze pana Weasleya i pani Granger –
powiedziała profesorka – Jade poszłabyś po nich?
- Oczywiście pani profesor – powiedziałam i wyszłam z
przedziału
Skierowałam się w stronę wagonu Gryfonów. Zaglądałam przez
szyby w każdym przedziale, aż znalazłam ten, w którym siedzieli moi
przyjaciele.
- Cześć wam – powiedziałam i się uśmiechnęłam, gdy
otworzyłam przedział
- Cześć Jade – odpowiedzieli wszyscy razem
- McGonagall chce, żeby Ron i Hermiona przyszli do
przydziału prefektów – powiedziałam
- Ok. Ron idziemy – powiedziała Hermiona – Dzięki Jade, że
nam przypomniałaś
- Nie ma za co. Życzę wam miłej jazdy – powiedziała reszcie
w przedziale i ruszyłam w stronę przedziału prefektów
Po chwili Ron mnie dogonił i złapał za ramię, które mnie
lekko zapiekło przez znak. Mam nadzieję, że tego nie zauważył…
- Coś się stało? – zapytał patrząc na mnie
- Nie wiem o co ci chodzi – odpowiedziałam
- No wiesz…. Jesteś jakaś taka…. Smutna – powiedział
zawstydzony
- Nie wyspałam się – odpowiedziałam wymijająco
- Aha – powiedział Ron nieprzekonany
Weszłam do przedziału i usiadłam pomiędzy Draco a Beckiem.
McGonagall przez dobre 15 minut paplała o naszych obowiązkach po czym puściła
nas z powrotem do przedziałów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz