piątek, 20 kwietnia 2012

2 ♥


                         Jutro już wracam do Hogwartu. Jestem prefektem Slytherinu, więc muszę jechać w przydziale dla prefektów. Dzisiaj pakowałam swój kufer. Zajęło mi to prawie cały dzień… Wieczorem mama powiedziała, że mamy gości i kazała mi się ubrać w coś odpowiedniego… czyli coś czarnego.  Zeszłam na dół ponieważ mama mnie zawołała. Po chwili usłyszeliśmy dźwięk dzwonka do drzwi. Tata otworzył i wpuścił gości do środka. Do domu weszły siedem zakapturzonych postaci. Postacie zdjęły kaptury i dopiero wtedy zobaczyłam kto się pod nimi krył. Na samym przedzie stał Lord Voldemort, a za nim Bellatrix Lastrange, Narcyza i Lucjusz Malfoy ze swoim synem i  Blaise Zabini z rodzicami.
- Witaj Panie – powiedział mój ojciec i ukłonił się przed Voldemortem, a ja i matka zrobiłyśmy to samo
- Witajcie – odpowiedział zimnym tonem Sam-Wiesz-Kto -  Czy możemy już zaczynać?
- Oczywiście Panie – odpowiedział ojciec i zaprowadził nowo przybyłych do salonu – Jestem zaszczycony Panie, że wybrałeś właśnie moją córkę na śmierciożerczynię…
Spojrzałam zdziwiona na matkę. No takiego czegoś to się nie spodziewałam!!!! Przecież chciałam być normalną dziewczyną, a nie poplecznikiem Voldemorta!!! Po moim policzku pociekła jedna gorzka łza, ale starłam ją szybko ręką aby nikt nie zobaczył…
- Dobrze – powiedział Sam-Wiesz- Kto i zasiadł na fotelu, na którym zawsze ja siadałam. Muszę go później spalić… – Zaczynajmy!
Wszyscy przybyli śmierciożercą ustawili się w kółku, a ja Draco, Blaise staliśmy w środku. Widziałam jak Draco cały się trzęsie, a Blaise przysłał mi pocieszający uśmiech, który i tak mnie nie uspokoił.
- Draco podejdź tu – rozkazał Voldemort i machnął na niego ręką, więc chłopak podążył w jego kierunku  - Wyciągnij rękę – rozkazał i dotknął różdżką przedramienia Dracona – Czy przysięgasz służyć mi i pomagać mi w przeciwnościach losu?
- Przysięgam – odpowiedział Draco, a na jego ręce pojawił się Mroczny Znak
 – Jade! Podejdź – Voldemort przywołał mnie do siebie, a ja powoli do niego podeszłam i wyciągnęłam rękę - Czy przysięgasz służyć mi i pomagać mi w przeciwnościach losu? – zapytał
- Przysięgam – odpowiedziałam i poczułam okropny ból na swoim ramieniu, gdzie po chwili pojawił się Mroczny Znak, który szczerze mówiąc wyglądał okropnie
Odeszłam do chłopaków i spojrzałam na Dracona. Nic po sobie nie pokazywał, że znak go straszliwie piecze, więc spróbowałam zrobić to samo lecz chyba nie specjalnie mi się to udało, muszę popracować nad niewyrażaniem uczuć... Voldemort zrobił z Blaisem to samo co mi i Draconowi i wstał z fotela.
- Gdy będziecie w Hogwarcie raz w tygodniu razem z profesorem Snapem, będziecie przychodzić do mnie na treningi, gdzie nauczycie się jak mi służyć i przeżyć – powiedział chłodno Voldemort – A teraz żegnam
Razem ze śmierciożercami wyszli z naszego domu. Mama podeszła do mnie i mnie przytuliła.
- Przykro mi skarbie, ale nic nie mogliśmy na to poradzić – powiedziała czułym głosem i spojrzała mi przepraszająco w oczy
- Dobrze mamo, rozumiem – odpowiedziałam i starłam łzy z policzka
- Obiecuję ci, że nic ci się nie stanie córeczko – powiedział tata i też mnie przytulił. Chyba pierwszy raz okazał mi trochę uczucia… – Choćbym miał zginąć
Pokiwałam głową do ojca i wczłapałam po schodach do pokoju. Przebrałam się w piżamę i leżąc w łóżku na dobre się rozpłakałam. W nocy śniły mi się same koszmary. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz