Jasne promienie porannego światła drażniły mnie lekko w oczy
jednocześnie przyjemnie ogrzewając mi twarz. Niezadowolona otworzyłam paczydła
i rozciągnęłam się głęboko ziewając. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał
godzinę 7:15. Obok zegara stało zdjęcia, na którym szczęśliwa przytulałam Becka,
a on całował mnie w policzek. Nagle wszystkie wspomnienia z wczorajszej nocy
powróciły w szybkim tempie psując mi cały dzień. Wzięłam zdjęcie do ręki i
rzuciłam nim o ścianę, dzięki czemu rozbiłam szkło i obudziłam moją
współlokatorkę.
- Hej Jade – powiedziała ziewając – Nie przejmuj się –
rzekła spoglądając na zbite zdjęcie na podłodze koło jej łóżka – Powtórzę ci to
co wczoraj ci powiedziałam – dziewczyna podeszła do mojego łóżka i mocno mnie
przytuliła – Beck to największy dupek jakiego znam i zasługujesz na o wiele
lepszego chłopaka…
- Wiem Zo, ale to boli… - powiedziałam i odsunęłam się lekko
od niej – Choć czuje, że ból zastępuje złość na tego debila. Po co ja
zmarnowałam dla niego całe 2 lata skoro mogłam mieć w tym samym czasie milion
chłopaków po dwa tygodnie, a to nie jest takie bolesne, kiedy widzisz ich
całujących się z innymi
- Masz racje Jade i widzę,
że już ci lepiej – powiedziała Zoey uśmiechając się szeroko – Teraz idź się
ubrać i na śniadanie, a potem nawtykaj temu kolesiowi i skop mu tyłek!
- A wiesz, że to zrobię! – odpowiedziałam zadowolona – To
wybierz mi jakieś ciuchy, a ja pójdę wziąć prysznic
- OK tylko się pośpiesz tygrysku – powiedziała dziewczyna i
ucieszona w podskokach ruszyła do mojej wielkiej garderoby. Ta dziewczyna
zawsze lubiła wybierać dla mnie stroje i chce w przyszłości zostać sławną
projektantką mody
Uśmiechnęłam się do siebie i podążyłam w stronę łazienki.
Gdy myłam zęby do łazienki z uśmiechem na twarzy weszła Zo i zostawiła mi ubrania po czym wyszła trzaskając drzwiami. Wzięłam prysznic
i ubrałam się po czym wyszłam z torbą z książkami na śniadanie do WS.
***
Widziałam
go przed salą od zaklęć rozmawiającego z jakimś blondynem. Wzięłam głęboki
oddech i powoli do nich podeszłam. Kiedy Beck mnie zobaczył szeroko się
uśmiechnął i gdy do nich podeszłam otoczył mnie ramieniem i cmoknął w czoło.
- Cześć kochanie – powiedział zmysłowym głosem, który tak
niegdyś lubiłam – Co wczoraj robiłaś? – zapytał kiedy nijaki blondyn odszedł od
nas i usiadł pod klasą
- A wyobraź sobie, że byłam na patrolu – odpowiedziałam
słodko się uśmiechając, gdy Beckowi trochę zrzedła mina – No i nie uwierzysz co
zobaczyłam!
- To nie tak skarbie – zaprzeczył szybko chłopak łapiąc mnie
za ręce, które prędko wyrwałam
- A jak „skarbie”? – zapytałam sarkastycznie wypowiadając zdrobniałe
określenie – Spędziłam z tobą całe debilne dwa lata nie spoglądając na żadnego
chłopaka, a ty tak po prostu na moimi plecami pieprzysz się z moją najlepszą
przyjaciółką!
- Jade proszę wszystko ci wyjaśnię… - zaczął chłopak
błagalnie spoglądając mi w oczy
- No proszę. – powiedziałam krzyżując ręce na piersi –
Jestem ciekawa jak mi to wyjaśnisz…
- Kocham cię Jade – rzekł chłopak
- A to nie ma nic do rzeczy! – powiedziałam już totalnie
wkurzona – Jakbyś mnie naprawdę kochał to byś mnie nie zdradził! Mam już cię
dość Beck, więc bądź tak miły i zniknij z mojego życia Ok?!
Już wszyscy pod salą zaczęli się na nas gapić kiedy chłopak
klękną przede mną i prosił, żebym mu wybaczyłam. Zażenowana spojrzałam na niego
ostatni raz i prychnąwszy szybkim kokiem odeszłam od klasy przepychając się
wśród uczniów. Uff już po sprawię jestem wolna. Mam nadzieję, że Beck da mi
spokój i nie będę go często widywała, bo się normalnie porzygam na korytarzu
jak go zobaczę.
Ruszyłam szybko korytarzem do biblioteki, bo na eliksiry już
nie zdążę, a nie mam zamiaru słuchać Snape. Niestety po drodze musiałam
zobaczyć rozpłakaną Cat. Miałam nadzieję, że mnie nie zauważy, ale na moja
cholerne szczęście szybko do mnie podeszła i otarła łzy.
- Jade ja naprawdę nie chciałam tego zrobić - zaczęła patrząc na mnie błagalnie i
przepraszająco – On mnie do tego zmusssił! Powiedział, że jak zanim zapalę to
mi ulży po tym jak w klasie Snape się na mnie wydarł – patrzyłam z miną nie
wyrażającą żadnych uczuć jak się znów rozpłakuje – Nie wiedziałam, że tak
upłynę i dam mu się tak łatwo omamić…
- Więc mówisz, że dał ci zapalić trawki? – zapytałam
przerywając jej
- Takkk – wychlipała – Ja naprawdę nie chciałam Jade! On mi
się nawet nie podoba, a poza tym znasz mnie nie zrobiłabym ci tego
- Wiem Cat i wierzę ci – powiedziałam – Ale po tym co się
wydarzyło na pewno nie będziemy się już przyjaźnić źle byśmy się z tym czuły
- Wiem! – rzekła smutna Cat – Ale chociaż mi wybacz! Proszeeee
- Dobrze wybaczam ci – powiedziałam – Do zobaczenia
Spojrzałam na jej rozmazany makijaż i robiło mi się jej
naprawdę żal, ale je nie umiałabym po tym wszystkim nadal być jej przyjaciółką…
Po prostu nie mogę. Dotknęłam lekko jej ramienia i podążyłam w stronę klasy od
transmutacji, gdyż tamta lekcja za chwilę się skończy.
-------------------------------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------------------------------
Tak jak obiecałam kolejny post! Smuci mnie to, że tak mało osób czyta mojego bloga, ale cóż będę go pisać dalej z nadzieją, że komuś się spodoba i będzie często na niego wpadał :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz